Jest to kolejna modyfikacja do Gothic 2 Noc Kruka, w którą dane mi było niedawno zagrać i napisać o niej recenzję. Od swoich poprzedniczek („Stonehenge”, „Zemsta Beliara”) różni się tylko długością fabuły i ilości? zadań. Tych co prawda widocznych nie ma, bowiem w dzienniku są tylko dwa odnośniki, które podczas całej rozgrywki zyskują na dodatkowych informacjach. Nie znaczy to jednak, że nie otrzymamy jako takich zleceń: za zadanie dostajemy począwszy od zwykłego pozamiatania komnat, poprzez pokonanie gołymi pięściami gobelinów, kończąc na zdobyciu porządnej zbroi i miecza. Przygoda rozpoczyna się w wieży Xardasa, jak w zwykłym Gothicu 2. Różnica jest tylko taka, że zamiast nekromanty kieruje nami nasz Mistrz, a mieszkańcami budowli są liczne klony. Jak się okazuje, również jesteśmy duplikacją, jednakże Mistrz stworzył nas samodzielnie. Po kilku początkowych wyjaśnieniach zleca nam odnalezienie miotły i posprzątanie pomieszczenia z pentagramem. Podczas poszukiwań możemy się natknąć na jeszcze jeden twór Mistrza, Homoculusa. To on przez większą część zabawy będzie naszym najlepszym źródłem informacji, dlatego warto od czasu do czasu z nim porozmawiać. Natrafimy także na martwego klona, który to zapoczątkuje ważne śledztwo. Świat gry w zasadzie się nie zmienił (wręcz zubożał o pewne elementy). Twórcy usunęli tylko z rozgrywki wszystkie przedmioty, jakie mogliśmy znaleźć w podstawowej grze (w tym też zioła). Zniknęli także wszyscy przeciwnicy (prócz trzech goblinów) i starzy NPC. Zatem już od samego początku nie ma sensu poszukiwanie ekwipunku, gdyż ten możemy tylko otrzymać z biegiem fabuły. Dodam jeszcze, że rozgrywka ogranicza się tylko do wieży Xardasa oraz do miejsca, w którym spotykaliśmy Cavalorna i pierwszych bandytów. Warto wspomnieć, iż ta modyfikacja duży nacisk kładzie na humor, zatem jeśli kogoś odpychają takie produkcje, radzę sięgnąć po np. wspomniany już „Stonehenge”. Jednak jeśli komuś podoba się Gothic, do którego wprowadzono pewną dozę żartów, tej modyfikacji nie może przegapić. Nie jest ona zbyt długa (mniej więcej gwarantuje 45 minut zabawy) i można się przy niej rozluźnić (jedynie końcówka jest trochę zbyt monotonna).
Plusy: + ciekawy pomysł na fabułę + niezgorsze wykonanie + długość modyfikacji ujdzie w tłoku + elementy humoru
Minusy: - mały świat niczym nie różniący się od tego z Gothic 2 - zbyt żmudna końcówka - niewielka ilość przedmiotów
Ocena: 8+/10
Spolszczenie „Die Klonfabrik”
Już na samym początku mogę powiedzieć, że spolszczenie „Fabryki Klonów” stoi na przyzwoitym poziomie, przez co gra jest o wiele przyjemniejsza. Jedynym mankamentem są tylko znaki interpunkcyjne, których czasami zabrakło, a czasami były niepotrzebnie wstawiane. Poza tym wszystko inne nie rzuca się w oczy i można cieszyć się polskimi tekstami. Ale czy na pewno tylko polskimi? Otóż twórcy moda specjalnie dla elementu humorystycznego postanowili wpleść w dialogi teksty w języku angielskim (o czym przekonacie się sami). Jednakże są tak wstawione, że nikomu raczej nie będą wadzić, mają one charakter tylko żartobliwy. Prócz spolszczenia mamy także możliwość rozgrywki z również dobrym dubbingiem. Jak każdy fanowski dubbing może nie jest idealny, lecz ten aż tak nie przeszkadza w zabawie, czasami wręcz podkreśla humorystyczne momenty, co wychodzi nader ciekawie.
Plusy: + spolszczenie wykonane w przyzwoity sposób + dobry dubbing
Minusy: - jedynie ta interpunkcja
Ocena tłumaczenia: 8+/10
|