Witaj na stronie Tawerna Gothic. Zapraszamy do przeglądania naszych zasobów.
Biuletyn
Top czytane
 
Tawerna Gothic
Strona główna
Forum dyskusyjne
Galeria
Kanał YouTube
Pliki
Gala Statuetek Innosa
O nas
Redakcja
Strefy Gothic
Gothic
Gothic II
Noc Kruka
Gothic 3
Zmierzch Bogów
Arcania: Gothic 4
Upadek Setarrif
Modyfikacje
Strefy Risen
Risen
Risen 2: Mroczne Wody
Risen 3: Władcy Tytanów
Strefa Elex
Elex
O grze
O grze
Wstęp
Bagienne ziele
Bezimienny
Bogowie
Czerwona Latarnia
Farmy
Frakcje
Górnicza Dolina
Khorinis
Lokacje
Magowie Ognia
Przełęcz
Tereny Khorinis
Xardas
Bestiariusz
Orkowie
Potwory
Smoki
Przedmioty
Bronie
Czary
Mikstury
Oko Innosa
Rośliny
Zbroje
Pomoc
Bonusy
Gildia Złodziei
Nauczyciele
Poszukiwacze
Solucja
Sprzedawcy
Umiejętności
Zadania
Załoga
Kody
Konsola
Ciekawostki
Piranha Bytes
Zapowiedź z 2006 roku
Galeria
Artworki
Mapy
Screeny
Tapety
Forum dyskusyjne
Dyskusja o grze
Wątek główny i zadania
Porady dotyczące gry
Pomoc techniczna
|| Warte uwagi
|| Cytat z gry
|| Polecamy
Gram.pl

Witamy na Gothicpedii!

Wstęp
napisał: Salazar, dnia 06.06.2015 21:10

Zaledwie kilka tygodni temu więźniowi z kolonii karnej udało się zniszczyć magiczną barierę otaczającą górniczą dolinę i pokonać potężnego demona. Jednak w chwili swojego ostatecznego tryumfu, bohater ów został pogrzebany pod lawiną górskich głazów... Teraz, za sprawą zbuntowanego maga, tajemniczego nekromanty imieniem Xardas, bezimienny bohater powraca do świata żywych.

 

Królestwo w niebezpieczeństwie

 

Król Rhobar siedział samotnie w sali tronowej, pogrążony w myślach. Uważnie przyglądał się spoczywającej w jego dłoni bryłce rudy, jakby zauroczony pokrywającymi ją fioletowymi liniami magicznej mocy.

"Na tej rudzie zbudowałem moje królestwo, a gdy jej zabraknie, upadnie i ono. Moje ziemie pogrążają się w chaosie. Jak kraj długi i szeroki, chłopi chwytają za broń, odmawiając płacenia daniny. A ja... ja jestem bezsilny! Zbyt wiele bitew przegrano. Zbyt wiele żołnierzy straciło życie. Moja armia jest już tylko karykaturą swojej dawnej świetności i nie mamy już dość sił, by powstrzymać inwazję orków. Jeśli z Khorinis nie przybędzie następna dostawa rudy, nie przetrwamy kolejnego ataku."

Rhobar wstał i wolno podszedł do okna. W mieście panowała cisza i spokój, ale wydało mu się, że gdzieś z oddali dobiega już miarowe dudnienie orkowych kotłów wojennych.

Jego wzrok prześlizgnął się po dachach domów, aż zabłądził na przystań, gdzie cumowała "Esmeralda" - sfatygowany statek kupiecki, jedyny okręt stojący jeszcze na straży królestwa, niedobitek niegdyś potężnej floty. Reszta armady spoczywała gdzieś na dnie oceanu, zatopiona przez potężne galery orków.

Król westchnął i spojrzał w stronę wysokich kominów hut żelaza. Od tej chwili kiedy po raz ostatni widział wydobywający się z nich dym, upłynęły długie dwa tygodnie. Paleniska wygaszono, a wystygłe kominy sterczały ponuro na tle nocnego nieba, przywodząc Rhobarowi na myśl szkielet jego niegdyś niezwyciężonego królestwa.

Bez rudy z Khorinis jego armie ponosiły klęskę za klęską. Zbrojownie były już puste, a bez nowych dostaw magicznego surowca wykuwanie oręża było niemożliwe. Ruda, która była największym skarbem Myrtany, okazała się jej największym przekleństwem. Od niej zależała przyszłość królestwa... i całego cywilizowanego świata.

"To ostatnia chwila na podjęcie decyzji. Pierścień orkowych wojsk jeszcze się nie zamknął. Przy odrobinie szczęścia uda się jeszcze wysłać jakiś podjazd. Teraz albo nigdy... Ale jak? Do takiego przedsięwzięcia trzeba ludzi i oręża, których nie mam. Podjazd nic tu nie da. Potrzebuję rudy!"

Tak oto, spoglądając z góry na stolicę swego królestwa, Rhobar podjął desperacką decyzję.

"Jeśli mój plan zawiedzie, będziemy zgubieni - królestwo legnie w gruzach, przetrwa jedynie w pieśniach i starych kronikach. Ale jeszcze nie jest za późno, a Myrtana jeszcze nie upadła. Jeśli będziemy działać szybko - może się nam udać."

Monarcha otrząsnął się z zadumy i klasnął w dłonie.

"Wezwać natychmiast Lorda Hagena!"

Po chwili do sali tronowej wkroczył postawny wojownik. Znać było po nim, że od wielu dni nie zaznał dłuższego odpoczynku. Zdawało się, że na nogach trzyma go już tylko silna wola i żelazna dyscyplina.

"Wasza wysokość mnie wzywał?"

"Lordzie Hagenie, mam dla ciebie misję, od powodzenia której zależy przyszłość całego naszego królestwa. Dlatego nie wolno ci zawieść!"

"Żyję po to, by służyć Waszej Wysokości. Wypełnię to zadanie, choćbym miał przypłacić je życiem."

"Niech więc się stanie... Powierzam ci "Esmeraldę". Wybierzesz setkę swoich najlepszych ludzi i poprowadzisz ich do Khorinis. Nie wracajcie, póki ładownia statku nie zapełni się rudą! Czas jest na wagę złota, dlatego musicie wyruszyć natychmiast!"

 

Wojna w Khorinis

 

Górnicza Dolina Khorinis. Dawno już przeminął okres świetności tego niegdyś zasobnego w surowce regionu. Niewolnicy i pospolici przestępcy, uwięzieni za magiczną barierą, wiedli swój ponury żywot, skazani na dożywotnią pracę przy wydobyciu magicznej rudy.

Jeden dzielny człowiek zdołał jednak zerwać okowy. Walcząc o swoją wolność i przetrwanie, zgłębił tajemnice zapomnianych od wieków świątyń, stawił czoła wysłannikowi ciemności i zniszczył barierę. Dając upust narastającej przez wiele lat wściekłości, więźniowie rzucili się do ucieczki.

Miasto Khorinis nie było przygotowane na taki bieg wydarzeń. Jego mieszkańcy zbyt długo żyli w przeświadczeniu o niezniszczalności magicznego więzienia. Niewielki garnizon strażników nie zdołał przeciwstawić się potężnej fali skazańców. Po kilku krwawych potyczkach wielu więźniów zdołało zbiec z kolonii, znajdując schronienie w pobliskich lasach, górach i osadach.

Coraz częstsze napady, które miały miejsce nawet przy miejskich murach i rosnąca z dnia na dzień bezczelność bandytów niemal całkowicie sparaliżowały życie w mieście. Co gorsza, część farmerów, rozzłoszczona nieporadnością miejskiej straży, zawarła z uciekinierami umowę. Zbuntowani chłopi przestali płacić daninę na rzecz króla, ochronę swoich farm powierzając najemnikom.

Przetrwanie Khorinis zawisło na włosku. Bunt farmerów pozbawił miasto dostaw żywności, a zgromadzone zapasy kurczą się w drastycznym tempie. Władza strażników kończy się na miejskich bramach, a za murami nikt nie może byś spokojny o swoje mienie i życie. W Khorinis lada chwila może wybuchnąć nowa wojna - wojna domowa.

Ale to jeszcze nie koniec zmartwień. Zło nie zostało pokonane i znów podnosi swój ohydny łeb. Tym razem jednak zamierza raz na zawsze rozprawić się z rodzajem ludzkim i wydaje się, ze nikt nie jest w stanie go powstrzymać.

 

Ale czy aby na pewno?

 

 

Jeden człowiek odmienił losy wielu setek, ale zapłacił za to wysoką cenę. Pokonał śniącego i zniszczył barierę. Ale gdy innym więźniom udało się uciec, on pozostał pogrzebany pod ziemię. 

"To ja wysłałem go do walki ze Śniącym. To ja sprowadzę go teraz z powrotem. Jest słaby i wiele zapomniał, ale żyje! Powrócił..."