_ Biuletyn Tawerny Gothic - Co w trawie piszczy
 
Spis Treści

Barman

Wywiady

Konkursy
 
Marant oczami MG

Autor: Blaze
Z samą Tawerną i Marantem mam do czynienia od ponad 2 lat. Początki oczywiście miałem jak każdy inny. Wtedy bałem się zwracać do Mistrzów Gry z jakimiś błahostkami, czy drobnymi sprawami. Dopiero jakaś współpraca z dawnym MG Gordianem pokazała mi nieco, jacy są ludzie z tego stanowiska. Wcale nie chcą się nad Tobą znęcać, nie są po to żeby Ci wytykać każdy błąd i nie będą cię traktować jak dziecko.
Sam zostałem Mistrzem Gry po jakimś roku. Tak się złożyło, że był wolny „etat” na MG zajmującego się jedną z organizacji w Marancie, a jako jej członek miał już z tym nieco doświadczenia i chciałem ciągle próbować wprowadzić coś nowego, świeżego. Z początku nie wszystkie moje plany były dobre, czy rzeczywiście ciekawe. Nawet ja sam zauważałem to dopiero po jakimś czasie.
Na starcie również myślałem, że każdy MG jest odpowiedzialny za coś innego, a reszta się tym nie interesuje. Coś w stylu „nie moje małpy, nie mój cyrk”. Nic bardziej błędnego. Współpraca między innymi Mistrzami jest wręcz konieczna, bo właśnie oni mogą ci jako pierwsi wskazać pomyłki, czy niejasności w twoich pomysłach. Poza tym sami mogą mieć dość interesujące spostrzeżenia, jakby coś zmienić, żeby wszystko ładnie ze sobą współgrało. W dodatku jeśli dopiero zostało się takowym Mistrzem Gry to warto wesprzeć się doświadczeniem pozostałych, którzy już nieco w tym siedzą.
Jako zwykły gracz w systemie Marant, nie miałem pojęcia o tym co tak naprawdę dzieje się za kurtyną. Byłem po prostu aktorem, który pozostawiony bez skryptu musiał improwizować w każdej sytuacji i zastanawiać się jakie konsekwencje będą miały jego czyny. Normalnie to działało dość sprawnie i było w sumie zabawne, gdyż zawsze był ten pewien element zaskoczenia. Już jako MG nieco się to zmienia, gdyż w rozmowach między nami samymi poznajemy nieco rąbka tajemnicy nadchodzących zadań czy planów wysnuwanych na przyszłość gry. Chciałoby się popisać taką wiedzą w fabule, jednak nasza postać nie miała tego jak się dowiedzieć, więc teraz gramy postacie, jakie przedstawialiśmy na początku przygody, a które były raczej czymś naturalnym. To chyba główna zmiana jaką widzę między graczem, który dopiero rozpoczął przygodę, a Mistrzem Gry, który już w nie jedno jest wtajemniczony.
Inną sprawą jest to jak patrzę na grę i samych graczy jako MG. Mimowolnie nie raz mi się zdarza zajrzeć do domków nowych graczy, a żeby sprawdzić czy wszystko jest tam zrobione tak jak być powinno. Jeśli coś jest źle, wtedy pytam, czy aby to może zamierzony błąd, czy po prostu zwykłe przeoczenie. Zwracam również uwagę na posty nowo przybyłych i to jak się zachowują. Jeśli gdzieś się zawieruszyli i nie wiedzą co robić, wtedy najlepiej dać małą podpowiedź, bądź wskazać gdzie mogą znaleźć odpowiedź na nurtujące ich kwestie. Po prostu staram się wspomagać nowych graczy, a nie jakoś wywyższać ze względu na posiadaną rangę. Zresztą każdy z MG stara się być pomocny. Praca Mistrza Gry to takie trzymanie pieczy nad wszystkim co się dzieje na Marancie i samej Tawernie, a także dbanie o rozwój strony, jak i samych jej użytkowników. Polecam w razie każdej wątpliwości zwracać się do MG. W końcu nie będziemy gryźć, nie będziemy na was krzyczeć ani wyzywać za brak wiedzy, bo każdy ma prawo czegoś nie wiedzieć.
Postrzegam nieco rolę Mistrza Gry jako takiej latarni portowej. „Hej marynarze, tutaj jest port, tutaj znajdziecie to czego potrzebujecie i dowiecie wszystkiego z samego źródła. Miast błądzić po manowcach skierujcie swe okręty w naszą stronę. Zostaliśmy tutaj postawieni dla was.” Warto o tym pamiętać.