Spis Treści

Zarząd o sobie

Modzi o modach

Wywiady

Felietony

Ciekawostki
 
Z życia redaktora

Autor: Dante
Poniżej przedstawiamy wam humorystyczną relacje pracy redaktora naszego serwisu.

Piękny słoneczny dzień. Wkrótce udam się na basen, a potem spotkanie ze znajomymi. Cała doba przyjemności i relaksu. Tak mogłoby być, gdyby nie tydzień wcześniej...


Tydzień wcześniej...

-Dante masz mi napisać artykuł, dasz rade do końca tygodnia?
-Oczywiście. Będzie gotowe może nawet wcześniej.

I tak oto zaprezentujemy wam w postaci rozdziałów jak wygląda przygotowanie i wykonanie artykułu.


[ Rozdział 1 ]

No to trzeba odpalić grę. Wciskam więc ten nikczemny przycisk i powoli wysuwa się bezczelny jęzor DVD-ROM'u. Piękna, błyszcząca płyta zanurza się powoli wewnątrz komputera i rozlega się uwielbiany przez redaktora dźwięk bziuuumm, a po chwili na ekranie zaskakuje nas dobrze znane menu. Wciskamy "uruchom" i teraz pozostaje obejrzeć po raz setny te same filmiki. Ach co za przyjemność...No ale dobra przebrnąłem już przez to i odpalam grę i tak rozpoczyna się wędrówka do lokacji lub poszukiwanej rzeczy. Mijają godziny, dziesiątki npc widziało nasz chwalebny przemarsz a niektórzy nawet mieli okazje porozmawiać z bohaterem ratującym ich marne żywota siedemdziesiąty ósmy raz i w końcu jest! Mam go przed sobą i trzeba rozpocząć prace.


[ Rozdział 2 ]

Chwila zastanowienia, myszka sunie powoli ku ikonce z jakąś kartką papieru. Pod nią widnieje dopisek word. Dwa szybkie kliknięcia i pojawia się nowe okno a w nim biała kartka z irytująco migającą kreseczką. Niech was nie zmyli to prawdziwy zabójca. Potrafi znikczemnić zdanie lub przeinaczyć wyraz co bardzo irytuje redaktora i wtedy zaczyna znęcać się nad nią używając słownych epitetów. Jednak teraz jest niezwykle posłuszna, najwidoczniej się boi. Skrobie szybko wstęp do artykułu i ponownie trzeba wrócić do gry by obejrzeć dokładnie dany element lub znaleźć o nim więcej informacji. Czarny ekran wskazujący na uruchamianie się programu trwa zbyt długo, o co może chodzić? Wnet rozlega się brzdęk i równocześnie na dotychczasowo pustej czarnej przestrzeni pojawia się szary prostokąt z napisem ERROR. Chwila konsternacji i redaktor prosi kulturalnie gre żeby jednak zadziałała dalej w taki oto sposób : "Działaj bo jak nie to Ci zapi***le !" Niestety gra pozostaje nieugięta i pozostaje nam wciśnięcie "ok" po czym następnie uruchomić grę. Tym razem wszystko poszło gładko i przystępujemy do opisania tematu artykułu. Zdanie po zdaniu i tak nasza elektroniczna biała kartka papieru zapełnia się czarnymi krzaczkami lecz co to? Co to za czerwone kreski?! Ano tak... błędy ortograficzne znam tych gości myszka w dłoń i klik klik znowu panowie nie dali mi rady. No cóż "Adios Amigos!". Już 3/4 gotowe jeszcze screeny i dokończyć tą 1/4, zrobię to ostatniego dnia.


[ Rozdział 3 ]

Screeny to bardzo ważna rzecz. w końcu kto by chciał ciągle tylko czytać i czytać. Miłą rzeczą jest obejrzeć parę obrazków w rozdzielczości "Ha-De" mimo iż widzieliśmy to już dziesięć razy. No dobra wracamy do Myrtany i rozpoczyna się prawdziwe polowanie. Jedna, dwie czasami nawet trzy godziny mijają by "nastukać" parę ładnych widoczków, trochę zdjęć ala Animal Planet z uśmiechającymi się ścierwojadami i gotowe. Chciałby się... teraz obróbka. Tu ciach, tu zmieniamy rozmiar czyli tzw. "sajz", bach rameczka i najważniejsze...logo Tawerny Gothic. No i gotowe.


[ Rozdział 4 ]

Jeszcze ospały patrze na kalendarz i co? Nic. Jak nic? Parzcież dzisiaj mija termin oddania artykułu, o cholera trzeba brać się do roboty! Mordecza migająca kreska i panowie z mafii błędów ortograficznych nie przysparzają problemów, widocznie boją się cholery F2---> Kill. Nagle dźwięk telefonu. Spoglądam w dół, a tam ikonka skype z napisem "Szef dzwoni". Puls przyśpiesza, oddech nie jest już regularny jak wcześniej, pot płynie z siłą wodospadu ale odbieram. I tu głos...

-Gotowy artykuł?
-Tttt..ak. Jeszcze jeden wyraz.
-To gazu bo czasu nie mam.

7 liter w wyrazie i pod wpływem stresu popełnionych trzydzieści sześć błędów, czerwone kreski przypominają o tym bezczelnie. Dobra szybka poprawka i... czterdzieści trzy błędy. Coś tu nie tak, łyk Coca Coli ( wersja cenzurowana ) i kolejna próba. Pozostało już kilka, tak błahe że poradziłby sobie z nimi nawet nasz EURO Hero Roger Pereiro. Nareszcie gotowe.

-Proszę oto on.
-Zmęczyłeś się robotą?
-Nie. Poszło gładko.
-To na następny tydzień masz trzy artykuły. Tymczasem żegnam.

I tak rozpoczyna się kolejny tydzień horroru tylko z potrójną dawką adrenaliny.