Spis Treści

Zarząd o sobie

Modzi o modach

Wywiady

Felietony

Ciekawostki
 
Od zera do bohatera

Autor: Boba Fett
Moje początki jako moderatora miały jeszcze miejsce na dawnym portalu Casana, które nosiło nazwę gothic.zyw (lub Gothic Extra). Wtedy to Casano wziął mnie na próbę na to stanowisko (za namową Arkhana) i okazało się, że swoje obowiązki spełniam w miarę dobrze, przez co udało mi się piastować ten „urząd” aż do czasu sławetnej fuzji. Na forum zaczęły krążyć pogłoski, że Casano począł układać się z niejakim IsentoRem, administratorem oficjalnego polskiego portalu o grze Gothic. Gdy wreszcie sam IsentoR zawitał na tamto forum wraz z Thorem, wybuchła wrzawa, mało kto chciał, by połączyć obie strony i zrobić jedną, a porządną. Ale klamka zapadła, g.zyw miało przejść fuzję, Casano otrzymać status admina na Tawernie Gothic, z userów kto chciał, mógł się przenieść tam, a moderatorzy… Z moderatorami było tak, iż IsentoR zezwolił, by dwóch najlepszych modów z portalu Casana było nimi również na TG. Casano bez namysłu od razu wytypował Arthasa, a po jakimś czasie również i mi złożył ofertę pracy na tamtym forum. Po namysłach przystałem na to i postanowiłem dalej ciągnąć swoją karierę jako mod. Już na samym początku stwierdziłem, że pracy jest od groma, a to za sprawą tego, że na miejscach polskich literek we wszystkich postach pojawiły się „krzaczki”. Wraz z Arthasem zaoferowaliśmy swoją pomoc, co było pierwszym wielkim krokiem ku ścisłej współpracy z tą stroną. Były chwile, kiedy godziłem się pisać artykuły i inne rzeczy. Również dosyć niedawno IsentoR zwerbował mnie na redaktora, przez co jestem zobowiązany pisać newsy, mini wiadomości, recenzje oraz artykuły. Prócz tego często przejawiałem własne inicjatywy, starałem się jak najbardziej dopomóc serwisowi. I tak też zajmowałem się Encyklopedią (wraz z Crisisem – w swoim czasie także DODO sporo pomógł), potem pisałem mniejsze artykuliki, poprawiałem jakieś posty itp. Jako zwykły moderator przesiedziałem na stołku ponad rok, czego nie żałuję. Owszem, zdarzały się chwile, kiedy miałem dość zarządu, raz także odszedłem. Czas jednak sprawił, iż ponownie wróciłem, bowiem spełniała się Reinmarowa przepowiednia: zbliżała się formowa Apokalipsa. Arthas nie był już super moderatorem, bowiem nie miał czasu na tę pracę. Lukę, jaką pozostawił ten wartościowy człowiek, zapełnił Crisis, który to podjął się tej dosyć ciężkiej pracy, jaką jest bycie global modem. Sporo to trwało, póki i on nie odszedł (sprawy rodzinne i zawodowe). Wtedy ten wakat pozostał wolny na długi czas. Nowi modzi przychodzi i odchodzili. Ze starej kadry zostałem tylko ja (Arthas, rdr., DODO zrezygnowali z tej pracy (prócz tego ostatniego)), a często bywało tak, iż trzeba było szukać nowej krwi.
Trudno mi powiedzieć, dlaczego wcześniej nie starałem się o rangę super moderatora. Jakoś szczególnie mi nie zależało, nie ciągnęło mnie do niej, wiedziałem, iż otrzymanie tego stanowiska będzie się równać znacznie większej ilości obowiązków. Dopiero kiedy wziąłem się mocno do roboty (pisanie artów, recenzji, praca na Encyklopedią itd.) postanowiłem zapytać o to IsentoRa. Ku mojemu zdziwieniu ten powiedział, iż dostanę go, kiedy będę chciał, bowiem już nader dużo zrobiłem dla Tawerny. Zgodziłem się, lecz nie spocząłem na laurach, po dziś dzień staram się sumiennie wykonywać przydzieloną (i nie tylko) mi robotę. Każdego dnia zaglądam na forum i przeglądam wszystkie tematy, co jest podstawowym obowiązkiem moderatora. Staram się nie zawieść oczekiwań przełożonych oraz kolegów z pracy, pragnę również, by serwis ten został na tyle rozbudowany i udoskonalony, na ile tylko się da. Nie wiem, ile jeszcze czasu będę wspomagał Tawernę Gothic, nie wiem, ile dni pozostało mi do skończenia swojej roboty jako global moderator. Wiem jednak, że póki tu jestem, administratorzy i współpracownicy (i, oczywiście, także użytkownicy forum) mogą liczyć na moją pomocną dłoń. Wiele tutaj przeszedłem, byłem świadkiem kilku intryg (raz wręcz zostałem oskarżony o coś poważnego), lecz mam nadzieję, że uda mi się tu jeszcze trochę wytrzymać (oraz userom ze mną) i zostawić jakiś trwały, znaczący oraz niezapomniany ślad po sobie.