Witaj na stronie Tawerna Gothic. Zapraszamy do przeglądania naszych zasobów. |
Biuletyn
Top czytane
|
Recenzja Piratenleben
napisał: Isentor, dnia 22.07.2011 15:50
|
Piratenleben z pewnością nie jest nikomu, zorientowanemu na scenie Gothic obce. To jeden z największych modów do Gothic 2, jakie dotychczas powstały. W związku z wydaniem polskiej wersji przygód Rhena (bo tak zwie się bohater, którego losami i poczynaniami będziemy kierować) zachęcamy do przeczytania recenzji tejże modyfikacji. Info Produkcja Piratenleben powstała we wrześniu 2005 roku. Twórcy - Fizzban i Freddy zakończyli wówczas prace nad modyfikacją, która była jednocześnie pierwszym, tak dużym modem z kompletnym wyjęciem fonicznym dla Gothic 2: Noc Kruka. W Niemczech „Życie Pirata” zostało przyjęte z wielkim entuzjazmem i szybko zaskarbiło sobie przychylność wielu fanów rozszerzeń i modów do Gothica. Z dziełem Fizzbana i Freddiego może konkurować jedynie Diccuric, bądź też Jaktyl, choć i tak w pewnym stopniu modyfikacje te ustępują pod względem grywalności czy fabuły w/w Piratenleben. Historia „Życie pirackie” opowiada o historii Rena - młodego mieszkańca Khorinis, którego ojcem był pracownik portu za czasów magicznej bariery. Rhen wychowywał się od dziecka w biedzie i nędzy, postanowił więc skończyć z ciągłym głodowaniem i złymi warunkami. Dowiedziawszy się o piratach zamieszkujących ukrytą część wyspy, zdecydował, że chce do nich dołączyć, bowiem już od najmłodszych lat marzył o podróżowaniu statkiem, fascynowało go morze i wszystko, co z nim związane. Swe plany przedstawia miejscowemu alchemikowi, którego prosi o stworzenie specjalnego zwoju teleportacji, przenoszącego za ogromny masyw górski oddzielający dwie części Khorinis. Alchemik tworzy zaklęcie i wręcza je naszemu bohaterowi. Po użyciu go rozpoczyna się nasza przygoda… Początek Grę rozpoczynamy tuż przed pirackim obozem, który jest nam dobrze znany z Nocy Kruka. Początkowy obszar, który będziemy przemierzać również powinniśmy pamiętać, gdyż poza kilkoma zmianami wszystko jest takie same. Tuż przed naszym przybyciem, miał miejsce atak orków na obóz piratów, jednak morscy rozbójnicy bez większych trudności poradzili sobie z hordą zielonoskórych. Tłumaczy to zdobycie przez piratów statku, który wcześniej orkowie uprowadzili z portu Khorinis. W obawie przed orkami, Magowie Wody zabezpieczyli bezcenne ruiny świątyń i budynków, które znajdowały się za kanionem na wschód. Dlatego właśnie możemy jedynie zwiedzać wspomniany wcześniej kanion, plażę i jedynie część Jarkendaru. Jeśli chodzi o piratów, po wejściu do ich obozu można zauważyć kilku nowych, przyjętych niedawno przez Grega kamratów. Piraci z początku nie będą traktować nas poważnie, gdyż nie uważają naszego bohatera za nikogo wartościowego. Podobnie będzie z kapitanem Gregiem, który w końcu zgodzi się i da nam szansę na wykazanie się wśród jego załogi. Staniemy się kimś w stylu „przynieś, podaj, pozamiataj” czyli od początku będziemy musieli zasłużyć drobnymi uczynkami i pracami na szacunek u rozkapryszonej i leniwej hołoty, której w głowie jedynie grog i rum. Z czasem Greg i pozostali piraci przekonają się do naszej przydatności i zdecydują, czy jesteśmy godni przystąpienia do piratów. Uwieńczeniem wysiłków będzie ceremonia złożenia pirackiej przysięgi, po której staniemy się piratem w pełnym tego słowa znaczeniu, zyskamy również możliwość pobytu na złupionym okręcie należącym kiedyś do paladynów. Dalsza przygoda Gdy już dołączymy do załogi Grega, przed nami staną otworem dwie nowe lokacje, które czekają na odkrycie przez naszego bohatera. Pierwsza z nich to cmentarz orków z Gothic I, który teraz kryje zagadkę trzech duchów pozbawionych ciał. Drugą lokacją jest zupełnie nowa wyspa o nazwie Pithorm, gdzie dostaniemy się za pomocą statku pirackiego w trzecim rozdziale. Co wydarzy się dalej, przekonacie się sami grając w tę wspaniałą modyfikację, która bez wątpienia wyróżnia się na tle pozostałych modów. Podsumowanie Reasumując, „Życie Pirata” oferuje około 15 do 20 godziny zabawy. Gra oferuje nam mnóstwo innowacyjnych questów, w których nie obyło się bez szczypty humoru. Fabuła równie ciekawa i oryginalna, podzielona została na trzy różne rozdziały. Oprócz Jarkendaru dostępne są dwa nowe światy do odkrycia. Twórcy zatroszczyli się również o respawn potworów i regulowany stopień trudności podczas rozgrywki. To i wiele innych powodów powoduje, ze w Pirateleben warto jednak zagrać… Ahoj wilku morski. |